Strona główna
nr 1(9)/2000


POLACY NA BUKOWINIE RUMUNSKIEJ

Historia i dzien dzisiejszy

W północnej Mołdawii pojedynczy Polacy zaczęli pojawiać się już na przełomie XV i XVI wieku, jednak zwarte, zorganizowane osadnictwo polskie wiąże się z opanowaniem tych ziem w końcu XVIII wieku przez Austrię. W czasie wojny rosyjsko-tureckiej Austria wysunęła żądanie, aby w zamian za usługi mediacyjne odstąpić jej północną część Mołdawii. Mimo oporu tej ostatniej, w listopadzie 1774 r. wytyczono nową granicę, a w czerwcu 1775 r. podpisano traktat przyznający wspomniane ziemie Austrii. Oderwane od Mołdawii tereny, nazwane Bukowiną, włączono do Galicji, w której składzie pozostawały do 1849 roku. Słabe zaludnienie Bukowiny oraz administracyjna przynależność do Galicji spowodowały napływ polskich rzemieślników, urzędników i księży. Pierwsza większa grupa Polaków pojawiła się na Bukowinie już w 1772 r. Sprowadzono wówczas do Kaczyki, gdzie odkryto w 1785 r. wielkie złoża soli, grupę dwudziestu kilku rodzin górniczych z Bochni i Kalusza. Wkrótce dołączyła do nich kolejna grupa z Wieliczki. W 1799 r. mianowany został do sprawowania opieki duszpasterskiej „Salinen Pater” ksiądz Jakub Bogdanowicz. W 1809 r. ksiądz Bogdanowicz rozpoczął budowę pierwszego drewnianego kościoła, który poświęcono już w 1810 roku. Posiadał on jeden ołtarz boczny, przy którym odprawiano greko-katolickie Msze św. dla górników Rusinów. Cerkiew greko-katolicką zbudowano w Kaczyce dopiero w 1865 roku.

Górnicy – fachowcy z Galicji, to tylko jeden nurt polskiego osadnictwa na Bukowinie. Drugi – osadnictwo chłopskie – miał swe źródła na odległym Śląsku Cieszyńskim. W XV i XVI wieku chłopi ze Śląska i Małopolski południowej osiedlali się, po przekroczeniu Beskidów przez przełęcz Jabłonkowską, na Śląsku Cieszyńskim, w okręgu czadeckim. W ciągu dwóch następnych wieków powstało tam kilkanaście polskich wsi, w których, na skutek obcego, słowackiego otoczenia i braku polskich nauczycieli, stopniowo następowało zanikanie gwary polskiej na rzecz słowackiej. Przeludnienie i pogarszające się warunki materialne spowodowały emigrację – początkowo sezonową, potem stałą. W początku XIX wieku pierwsze grupy górali z Czadeckiego pojawiły się, mniej więcej równocześnie, na Bukowinie i w majątku Lubormiskich – Brzeżanach. W 1803 r. trzydzieści rodzin osiedliło się w Kaliczance – dzisiejszym przedmieściu Czerniowiec, dalszych jedenaście w Terebleczu nad Seretem i kilkadziesiąt w Starej Hucie-Krasnej. W kilkanaście lat później do zasiedlonych już wsi na Bukowinie przybyli kolejni górale czadeccy z majątków Lubomirskich i Potockich na południowym Wołyniu. Część z nich osiedliła się w Kaliczance, Terebleczu i Starej Hucie, pozostali skierowali się do Hlibokiej i Tereszyny. Górale pozostawali w izolacji od ludności ruskiej i mołdawskiej, małżeństwa zawierali wewnątrz własnej grupy bądź z osadnikami z innych terenów polskich, rozrzuconych w małych grupach po całej Bukowinie. Głównym ośrodkiem polskiego osadnictwa w północnej Bukowinie stawała się Stara Huta. Na miejsce ustępującej ludności mołdawskiej napływali tu górale z Hlibokiej, Kaliczanki i Tereblecza. Dopiero na Bukowinie, w obcym otoczeniu, po opuszczeniu rodzinnych stron, wśród górali czadeckich zaczęła się tworzyć stopniowo polska świadomość narodowa.

Cała początkowa aktywność Polaków na Bukowinie, aż do początków czwartej dekady XIX stulecia, dotyczy głównie północnej jej części. Stopniowo jednak wsie stawały się coraz bardziej przepełnione i górale bardziej zainteresowali się południową, bardziej odludną częścią. Niewykorzystane gospodarczo i niezaludnione doliny górskie często stawały się ostoją dla grup bandyckich, a jednocześnie były jednym z ostatnich w tej części Europy obszarów, nadających się do kolejnych wewnętrznej. Pierwsza, skierowana do Wiednia w 1821 r., prośba górali o przydzielenie nowych terenów pod osadnictwo w południowej Bukowinie została odrzucona. W 1826 r. z wnioskiem w sprawie Polaków wystąpiło namiestnictwo galicyjskie i tym razem reakcja była pozytywna. W październiku 1834 r. przygotowano porozumienie między trzydziestoma rodzinami górali z Hlibokiej a zarządem dóbr w Solce, na mocy którego w górnej części potoku Sołoniec powstała wieś Nowy Sołoniec. Osadnicy z nowej wioski należeli do parafii w Kaczyce. Zachęceni tym przykładem górale z Kaliczanki, Tereblecza i Starej Huty wystąpili z prośbą o przyznanie im pod osadnictwo terenów na zboczach góry Plesza, położonej między dolinami Sołońca i Humoru. Władze wyraziły zgodę i w 1835 r. powstała kolejna polska wieś w południowej części Bukowiny – Plesza, również należąca do parafii w Kaczyce. W 1838 r. specjalna komisja dokonała podziału terenów osadniczych w dolinie Humoru. Górną część doliny przyznano czterdziestu rodzinom Niemców sudeckich, a dolną czterdziestu rodzinom górali ze Starej Huty i Tereblecza. Polsko-niemiecka wieś Poiana Mikuli powstała w 1842 r. W następnych latach napływali jeszcze na południową Bukowinę osadnicy z Polski – z okolic Tarnowa i Kolbuszowej, były to jednak mniejsze i słabiej zwarte grupy, łatwiej poddające się asymilacji w obcym środowisku. Trzonem polskiego osadnictwa na południowej Bukowinie pozostały trzy wsie górali czadeckich – Nowy Sołoniec, Plesza i Poiana Mikuli oraz czwarta, najstarsza, górnicza Kaczyka.

Pierwsze lata na nowej ziemi były bardzo ciężkie. Osadnicy musieli karczować lasy pod przyszłe pola, władze austriackie nie dotrzymały obietnic ulg w czynszach, brakowało księży i nauczycieli, a na domiar złego spadła epidemia cholery. Mimo tak ciężkich warunków górale nie zapominali o potrzebie edukacji dzieci. Wiadomo, że polska szkoła, prowadzona przez nauczyciela Zuchowskiego, funkcjonowała w Kaczyce co najmniej od 1808 roku. Nowy Sołoniec i Plesza zostały włączone do parafii Kaczyka, a w ślad za tym pociągnęły do szkoły dzieci. Już w 1850 r. , a więc w osiem lat po powstaniu wsi, mieszkańcy Poiany Mikuli zwrócili się do Wiednia z prośbą o przysłanie księdza i nauczyciela znającego język polski. Wkrótce przybył nauczyciel – Polak z Litwy – Mistalski, zwany Kordusem. Jako wędrowny nauczyciel dawał również lekcje dzieciom w Nowym Sołońcu. W 1856 r. powstała w górnej, niemieckiej części Poiany wspólna, polsko-niemiecka szkoła. Nauczycielem był w niej Niemiec, stąd niechęć rodziców do posyłania dzieci do szkoły. 

Od połowy XIX wieku, po odłączeniu od Galicji, Bukowina stała się samodzielną jednostką administracyjną, co ożywiło znacznie działalność samorządową, społeczną i kulturalną zamieszkujących ją licznych narodowości. Polacy szczególnie aktywnie działali w północnej Bukowinie, gdzie centrum polskiego życia stały się Czerniowce. W 1869 r. powstało tu Towarzystwo Pomocy Bratniej, a z jego inicjatywy zaczęła działalność Czytelnia Polska. W 1886 r. dzięki staraniom Towarzystwa otwarto, istniejący do wybuchu II wojny światowej, Dom Polski. Od 1883 r. ukazywała się Gazeta Polska, na bieżąco informująca o polskich sprawach na Bukowinie. Wiele zasług dla rozwoju polskiej oświaty położyło Towarzystwo Szkoły Ludowej. Wszystkie te inicjatywy koncentrowały się jednak w północnej części Bukowiny. Cztery wsie na południu pozostawały poza głównym nurtem polskiego życia. Trudno dostępny teren i brak, poza Kaczyką, inteligencji był przyczyną izolacji Nowego Sołońca, Poiany i Pleszy.

Zmiany na lepsze nastąpiły dopiero po roku 1870, kiedy to do Nowego Sołońca przybył nauczyciel Daniel Mielnik. Dzięki niemu powstała murowana, początkowo jedno-, z czasem trzyklasowa szkoła. W szkole pracowali również członkowie jego rodziny, córki po ukończeniu nauki w Przemyślu powróciły na południową Bukowinę jako wykwalifikowane nauczycielki. Mielnik założył przy szkole wzorcowe gospodarstwo i sad propagując wśród górali nowe metody uprawy ziemi. Mimo iż krajowy inspektor szkolny, który był Czechem, wymagał uczenia z podręczników w języku czeskim lub słowackim, Mielnik używał polskich elementarzy. Daniel Mielnik pozostawał nauczycielem w Sołońcu przez 40 lat. Dopiero w 1910 r. zastąpił go Władysław Świderski. Podobnego formatu człowiekiem był przybyły w 1882 r. do Poiany Mikuli Józef Grabowski. Nowy nauczyciel, absolwent seminarium nauczycielskiego w Czerniowcach, doprowadził do oddzielenia polskiej szkoły od niemieckiej. Dzięki jego staraniom w 1892 r. w dolnej części wsi powstała nowa, czteroklasowa szkoła przeznaczona tylko dla polskich dzieci. Grabowski, podobnie jak Mielnik, założył gospodarstwo wzorcowe, polepszając poziom gospodarowania we wsi. Wprowadził między innymi hodowlę nowych ras bydła. Grabowskiego przeniesiono w 1896 r. do szkoły w Kaczyce, a z czasem mianowano go inspektorem polskich szkół powszechnych na południowej Bukowinie. Najpóźniej, bo dopiero w 1906 r., pojawił się polski nauczyciel w Pleszy. Do tego czasu dzieci uczęszczały do szkół w Poianie i Sołońcu, bądź nie uczyły się wcale.

Swój gwałtowny rozwój przeżywała od połowy wieku również Kaczyka. W 1855 r. wybudowano, nowoczesną na owe czasy, warzelnię soli. Rozwój kopalni pociągał za sobą rozwój wsi. Wśród pra-cowników kopalni byli Polacy, Niemcy, Rusini i Mołdawianie, stąd czterojęzyczna szkoła, której dy-rektorem na początku jej istnienia był ksiądz proboszcz Jakub Bogdanowicz. Czynnikiem utrwalają-cym, podobnie jak szkoła, polską świadomość narodową był kościół. Obok najstarszego na południo-wej Bukowinie kościoła w Kaczyce, około 1870 r. powstał pierwszy, drewniany kościół w Poianie. W 1887 r. rozpoczęto budowę kościoła murowanego, który został ukończony dziesięć lat później. Miesz-kający w Poianie Niemcy byli również katolikami, dzięki czemu kościół stał się miejscem spotkania dwóch języków i kultur. Proboszczami byli Polacy i Niemcy, kazania głoszono na zmianę w dwóch językach, podobnie na zmianę wierni śpiewali polskie i niemieckie pieśni. Mimo różnicy języka, kul-tury i poziomu gospodarki obydwie wspólnoty żyły zgodnie obok siebie. Pod koniec XIX wieku prze-szła przez Bukowinę kolejna fala migracji. Spowodowało ją, podobnie jak poprzednią, przeludnienie wsi i pogorszenie warunków życia. W latach 1888-1895 kilkanaście rodzin z Nowego Sołońca wy-emigrowało do Brazylii. W następnych latach kolejne grupy z Poiany i z Sołońca wyjechały do Bośni. Również przed pierwszą wojną światową górale z Sołońca przenosili się do pobliskiej Paltynosy i Górnych Piotrowiec w północnej części Bukowiny. Niewielkie grupy wyemigrowały na tereny dzi-siejszej Mołdowy, między innymi do wsi Styrcza. Liczba Polaków w trzech wsiach górali czadeckich w południowej Bukowinie zmieniała się w ostatnich dekadach XIX wieku następująco: Nowy Soło-niec (1880 – 648; 1890 – 725; 1900 – 871), Poiana Mikuli (odp.: 643; 622; 546), Plesza (odp.: 217; 215; 210).

Polacy trafiali również do innych miejscowości na południowej Bukowinie. Spore skupisko – po-nad 800 osób - było w Suczawie. W 1907 r. powstał tam Dom Polski, w którym miało swoja siedzibę Towarzystwo Szkoły Ludowej. Niewielkie grupki Polaków – głównie inteligencji i urzędników, żyły w wielu miasteczkach południowej Bukowiny. W 1910 r. w powiecie Radowce żyło 806 Polaków, w powiecie Suczawa –1636, powiecie Solka – 1814 i powiecie Gura Humurului –1121.

Działania wojenne I wojny światowej oszczędziły południową Bukowinę. Niemniej w wyniku wojny zasadniczo zmieniła się sytuacja polityczna. W listopadzie 1918 r. na Bukowinę wkroczyły wojska rumuńskie, bowiem na mocy traktatu w Saint Germain stała się ona częścią królestwa Rumu-nii. Niewielkie grupy Polaków wyjechały do odrodzonej Ojczyzny – zdecydowana większość pozosta-ła na miejscu jako obywatele Rumunii. Mimo pozostania całej Bukowiny w obrębie jednego – rumuń-skiego – państwa, organizacje polskie straciły dawny impet i aktywność. Częste zmiany przywódców, niezdecydowanie co do profilu działalności spowodowały znaczne osłabienie organizacyjne życia polskiego. Również postawa władz rumuńskich nie była tak przychylna mniejszościom narodowym jak poprzedniej administracji austro-węgierskiej. Szczególną niechęć Rumunów budziło szkolnictwo narodowe. Poczynając od 1922 r. następowało stopniowe ograniczanie liczby godzin nauki języka polskiego, narzucano rumuńskich nauczycieli, a w niektórych wsiach np. w Nowym Sołońcu zlikwi-dowano w ogóle nauczanie języka polskiego. Działacze organizacji polskich zareagowali tworzeniem szkół prywatnych. W latach 1925-41 Polska Macierz Szkolna zorganizowała na Bukowinie 11 szkół powszechnych, jedno gimnazjum w Czerniowcach i jedną szkołę zawodową. W okresie międzywo-jennym miała też miejsce próba mająca na celu przekonanie górali, że są spolonizowanymi Słowaka-mi. Do szkół próbowano wprowadzić naukę języka słowackiego, agitatorzy obiecywali budowę no-wych szkół i fabryk. W wyniku bardzo intensywnej propagandy prawie jedna trzecia górali zaczęła przyznawać się do narodowości słowackiej. Do przeciwdziałania przystąpiła wówczas miejscowa polska inteligencja. Kazimierz Grabowski rozpoczął coroczne organizowanie letnich wakacji na Bu-kowinie dla rodaków z kraju. W 1937 r. wybudowano nowy Dom Polski z pokojami gościnnymi, czy-telnią, stołówką i basenem. Zaczęli pojawiać się goście – latem 1939 r. w Poianie przebywało ponad pięciuset letników z Polski. Poczynając od 1933 r. organizowano też zbiorowe wycieczki z Polski na południową Bukowinę. 

Wybuch II wojny światowej zasadniczo odmienił sytuację Polaków na Bukowinie. W czerwcu 1940 r. wojska sowieckie zajęły północną Bukowinę, która została przyłączona do Ukrainy. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, w czerwcu, Rumunia ponownie zajęła utracone ziemie. W 1940 r. niemieccy osadnicy opuścili Poianę, a na ich miejsce przybyli chłopi rumuńscy. Wiosną 1944 r., gdy zbliżył się front, Niemcy spacyfikowali Poianę. Wieś spalono, a mieszkańcy uciekli na północ. Podobnie ucierpiał Nowy Sołoniec. Górale powrócili do swych siedzib dopiero na przełomie 1944 i 1945 r. W 1946 r. rozpoczęła się trwająca dwa lata akcja repatriacyjna. Większość rodzin, które zdecydowały się na wyjazd do Polski osiedlono w województwie zielonogórskim, w okolicach Żar i Żagania, zaś część trafiła na Pomorze Zachodnie. Podający się za Slowaków wyemigrowali do Czechosłowacji, gdzie zamieszkali w pobliżu węgierskiej granicy, w powiecie Tornala. Po zakończeniu repatriacji w Pleszy zostało około 50 rodzin polskich, w Sołońcu około 200, a w Poianie około 80. Szkoły należące do Polskiej Macierzy Szkolnej zostały zlikwidowane, a w szkołach rumuńskich nauczano na bardzo niskim poziomie podstaw języka polskiego. Nauczycielami aż do 1978 r. byli Rumuni i Ukraińcy. Stowarzyszenie Dom Polski rozwiązano w 1953 r. i zakazano działalności jakichkolwiek polskich organizacji. Władze rumuńskie maksymalnie utrudniały kontakty z Polską, a nawet z polską ambasadą w Bukareszcie. Jedyną placówką oświatową była prywatna biblioteka pani Eugenii Balak w Poianie. Dopiero obalenie reżimu Ceaucescu umożliwiło odtworzenie polskiego stowarzyszenia. W końcu maja 1990 r. delegacja Związku Polaków w Rumunii „Dom Polski”, pierwsza oficjalna reprezentacja Polaków w tym kraju od ponad 50 lat, złożyła wizytę w Ojczyźnie. Siedziba Związku początkowo mieściła się w Bukareszcie, z czasem została przeniesiona do stolicy rumuńskiej Bukowiny – Suczawy. Uzyskanie niewielkiego lokalu w dawnej siedzibie „Domu Polskiego” umożliwiło rozpoczęcie organizacyjnej działalności. Trwają w tej chwili starania o odzyskanie całego wybudowanego za pochodzące ze składek Polaków pieniądze, budynku. Cały kompleks zawiera m. in. salę teatralną, w której w listopadzie 1993 r. występował przybyły z Polski „Teatr na Kresach”. Serdecznie przyjmowany przez Polaków na Bukowinie teatr, występując, oprócz Suczawy, w Kaczyce, Poianie i Sołońcu, umożliwił pierwszy od kilkudziesięciu lat kontakt z narodową sztuką. Jeszcze wcześniej, bo już w czerwcu 1990 r. w Festiwalu Folkloru Górali Czadeckich w Jastrowiu brały udział dwa zespoły folklorystyczne z Poiany i Sołońca. Zapoczątkowane tym festiwalem coroczne spotkania w Jastrowiu umożliwiają ponowne jednoczenie, rozrzuconych teraz po całej Polsce, górali czadeckich z ziomkami z Bukowiny, tak północnej jak i południowej. Ożywiły się także kontakty Macierzy z Bukowiną. Oddział Wielkopolski Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” szczególnie aktywnie pomaga Polakom na Bukowinie, po obu stronach ukraińsko-rumuńskiej granicy. Dzieci z Bukowiny przyjeżdżają na kolonie do Polski, wysyłane są podręczniki do nauki języka polskiego, pomoce naukowe, sprzęt rtv. Dzięki Ministerstwu Edukacji Narodowej w tej chwili pracuje na południowej Bukowinie trzech nauczycieli z Polski. W październiku 1993 r. delegacja Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” brała udział w obchodach 90-lecia Związku Polaków w Rumunii. Świętowano między innymi w nowobudowanym w Sołońcu Domu Polskim. Budowa tego Domu, jak i drugiego w Paltynosie to symbol czasów dla Polaków w Rumunii.


Andrzej Grzeszczuk


Niniejszy artykuł jest przedrukiem z „Biuletynu Stowarzyszenia WSPÓLNOTA POLSKA” nr 2/94, dokonanym bez wiedzy Redakcji czasopisma. Mamy jednak nadzieję, że cel jaki stawia sobie to pismo, czyli informowanie o sytuacji Polaków na świecie nie kłóci się z przedrukiem powyższego tekstu w naszym biuletynie i Redakcja wybaczy nam ową decyzję.