Strona główna
nr 4 (6), 1999


Recenzje

Na Spiszu

Ukazał się pierwszy tegoroczny numer pisma "Na Spiszu" - organ Związku Polskiego Spisza. Ta wydawana od 1991 r. gazeta lokalna poświęcona jest tradycji i współczesności Spisza w jego historycznych granicach tj. zarwno części polskiej jak i słowackiej. Pismo realizuje w ten sposób cele statutowe powstałego w 1990 r. Związku Polskiego Spisza, do którego należą opieka nad kulturą regionalną i praca nad perspektywami jego rozwoju.

ZPS powstał po części jako reakcja na rozpowszechniane przez niektóre środowiska przekonanie, że na całym Spiszu i Orawie (tj. terenach do 1918 r. należących do Królestwa Węgier) mieszkają wyłącznie Słowacy. Tymczasem dialekty polskie (choć nie zawsze polska świadomość narodowa) sięgają tam daleko na południe od granicy polsko-słowackiej. Oczywiście także po stronie polskiej żyją rodowici mieszkańcy Spisza i Orawy mający słowacką świadomość narodową (ich organizacją jest Towarzystwo Słowaków w Polsce), jednak upowszechniane przez to środowisko przeświadczenie o przewadze liczebnej Słowaków na tym terenie jest błędne - nie potwierdzają tego choćby wybory parlamentarne czy samorządowe. Również mocne oparcie w terenie organizacji takich jak ZPS czy Towarzystwo Przyjaciół Orawy może być jakąś wskazówką.

W omawianym styczniowym numerze "Na Spiszu" znajdziemy m.in. relację z sesji "Polski Spisz w historii, kulturze i tradycji", odbytej w 1988 r., relację z IV. zjazdu ZPS, czy informacje o imprezach tegoż Związku. Poza informacjami mogącymi zainteresować jedynie szczególnie związanych z problematyką spiską znajdują się w tych materiałach rzeczy o pewnym ogólniejszym walorze. Np. ta, że w Lendaku (Słowacja) na grobie Wojciecha Halczyna (1863-1932), członka delegacji ze Spisza i Orawy na konferencję pokojową w Paryżu w 1919 r. domagającej się przyłączenia tych ziem do Polski, władze usunęły polski napis zastępując go słowackim. Albo że organizatorzy międzynarodowego sympozjum "Wielokulturowość Spisza" (1998) z Fundacji Pogranicze byli przekonani, że na całym Spiszu żyją wyłącznie Słowacy, dyskryminowani przez polskie władze. Zważywszy że ta, mająca swój ośrodek w Sejnach, Fundacja od szeregu lat zajmuje się kwestiami etnicznymi i dysponuje na ten cel poważnymi środkami, to taka niewiedza wręcz zaskakuje.

Gazeta "Na Spiszu" jest warta promocji także i z tego względu, że może być przykładem dobrego polskiego regionalizmu - tzn. takiego, który przywiązanie do swojej Małej Ojczyzny nie przeciwstawia Ojczyźnie Wielkiej. Wiadomo, że są w Polsce wysiłki, aby przeciwstawic oba te pojęcia. Błędem byłoby odrzucenie pojęcia "Małej Ojczyzny" w ogóle (jak można to zauważyć u części narodowców) - przecież, jak napisał Jasienica, Ojczyzna powstała ze zrośnięcia się wielu ojcowizn. Poprzez swoje strony rodzinne jesteśmy zakorzenieni we wspólnocie ogólnonarodowej - ZPS i jego gazeta jest dobrym na to przykładem.

Tomasz Szczepanski