Strona główna
nr 4 (6), 1999


Wydarzenia

EUROPA 100 FLAG

"Europa 100 Flag - różnorodność a integracja" - taki tytuł nosiła konferencja naukowa poświęcona problematyce regionów europejskich, zorganizowana 21 marca na Uniwersytecie Śląskim przez Śląski Związek Akademicki oraz Koło Naukowe Politologów UŚ.

Organizatorzy zaprosili przedstawicieli dziesięciu organizacji regionalnych, którzy wygłosili obszerne referaty prezentujące nadzieje i obawy swoich społęczności związane z integracją europejską. Wsród zaproszonych gości znaleźli się przedstawiciele Ruchu Autonomii Śląska, jedynej organizacji która konsekwentnie propaguje w Polsce hasła federalizmu europejskiego, koncepcji "Europy 100 Flag" stworzonej przez nacjonalistę bretońskiego Yanna Fouere. Według autonomistów przyszła Europa powinna być federacją autonomicznych regionów, respektujących uwarunkowania etniczno- kulturowe. Sprzeciwiają się oni zarówno koncepcji europejskiego superpaństwa jak i wspólnoty państw narodowych, które uważają za swego największego wroga.

Jak można było się przekonać w trakcie konferencji, koncepcje Fouerego cieszą się powodzniem w wielu zakątkach Europy.

Euskaldunak

Pomimo ciągłego łamania przez władze hiszpańskie porozumień zawartych z ETA, partie baskijskie - PNV, Eusko Alkartasuna i Euskal Herritarok - wiedzą, że od pokoju nie ma odwrotu. Nie damy się sprowokować Hiszpanom. - mówił przedstawiciel Baskijskiej Partii Narodowej (EAJ-PNV).

Pakt z Lizarry podpisany we wrześniu ubiegłego roku przez największe partie baskijskie, wspomniane już PNV, EA i EH oraz kilkanaście mniejszych organizacji społeczno-politycznych miał zaprowadzić spokój w Baskonii. Czy jednak władze hiszpańskie obok rozmów dotyczacych przemian pokojowych będą ws tanie dyskutować o ewentualnej niepodległości Euzkadi? I nie chodzi tu tylko o prestiż monarchii: Jesteśmy jednym z najzamożniejszych regionów europejskich, ze zrestrukturyzowanym przemysłem, dobrze funkcjonującą gospodarką i PKB na mieszkańca powyżej średniej w Unii Europejskiej - dodał przedstawiciel Basków.

Ale Kraj Basków to nie tylko Hiszpania lecz i Francja, dla której Ipparalde (północna Baskonia) to jeden z punktów na liście "niepewnych regionów" obejmującej z pewnością również Bretanię, Korsykę, Alzację i Sabaudię.

Regionaliści i separatyści

Najpierw własny region, później niepodległa Sabaudia - mówią działacze Ligi Sabaudzkiej, organizacji założonej przed czterema laty przez część byłych członków Regionalnego Ruchu Sabaudii (MRS). Regionaliści z MRS domagają się jedynie wydzielenia Sabaudii z Regionu Rodańsko-Alpejskiego (Region Rhone-Alpes), podkreślając jej kulturową odrębność. Dla ligistów to za mało - staraja się przekonać swych ziomków, w tym lokalnych działaczy, że niepodległość jest dla Sabaudii najlepszym rozwiązaniem. Wystarczy wspomnieć, że region ten stanowiący turystyczne zagłębie Francji jest najbogatszym obszarem Republiki. Jak zapewniał w trakcie konferencji szef Ligi, Patrice Abeille, pełniący jednocześnie funkcje szefa Rządu Tymczasowego Sabaudii, działania Ligi oparte są na zasadach wyrażonych w Międzynarodowym Pakcie Praw Człowieka.

Ostatnie sondaże przeprowadzone wśród mieszkańców Sabaudii wskazują, że 28 % zamożnych alpejskich górali popiera dążenia niepodległościowe. Efekt? W ostatnich wyborach regionalnych ligiści pokonali regionalistów z MRS stosunkiem 2 : 1.

Tak wysokim poparciem nie mogą poszczycić się niestety organizacje alzackie, czy lepiej alzacko-lotaryńskie, reprezentowane w trakcie konferencji przez Forum Narodowe Alzacji-Lotaryngii. Zapytany o stosunek jego partii do cudzoziemców, przedstawiciel Forum odpowiedział: Arabowie, Murzyni czy Turcy zachowują swą kulturę, będąc jednocześnie otwartymi na naszą tożsamość, w związku z czym nasz stosunek do tych społeczności jest raczej pozytywny.

To właśnie stosunek do "obcych" często wykorzystywany jest przez przeciwników regionalistów, zarzucających im swoisty "etnocentryzm". Wypowiedź przedstawiciela NFEL wpisuje się jednak w inny nurt, którego wizytówką są liczne federacje i międzynarodówki autonomistów, odżegnujące się od jakichkolwiek form "mikronacjonalizmu", promujące (wg własnych określeń) współpracę oraz wzajemne poznanie się poszczególnych grup etnicznych i narodowych.

Na świecie, w Europie

Średnio każdego miesiąca z powierzchni ziemi znikają dwa języki - dwie grupy kulturowe - alarmował słuchaczy przedstawiciel Fundacji na rzecz Przyszłości Skanii (SSF) Goran Hansson, jednocześnie wiceprzewodniczący Organizacji Niereprezentowanych Narodów i Ludów (UNPO), zrzeszającej blisko setkę "zapomnianych narodów" z całego świata. Od południowoamerykańskich Mapuchów po Jakutów; od Indian Lakota po mieszkańców pacyficznej wyspy Bougainville: To właśnie UNPO staje się organizacją pomagającą narodom, dając im jednocześnie szansę na ochronę swej kultury i tożsamości przed zapomnieniem - dodał Hansson.

Istotnie. UNPO, w dużej mierze finansowana przez rządy państw skandynawskich, co roku publikuje raporty nagłasniające problemy grup etnicznych egzystujących na granicy przetrwania. [Szerzej o UNPO zob. w zaKORZENIEnie Nr IV]

Kierowana przez ambitnego Szona fundacja (SSF) jest również członkiem innej międzynarodówki - Europejskiej Federacji Maison de Pays, zrzeszającej organizacje kulturalne z blisko czterdziestu regionów Europy, w tym ostatnio również ze Śląska.

Jak można przeczytać w materiałach FEMP, organizacja ta dąży do zachowania języka, kultury, tożsamości oraz odrębności europejskich społeczności regionalnych, prowadząc m.in. zakrojoną na szeroką skalę akcję promocyjną "kultur europejskich". FEMP stawia sobie również ambitny cel bycia "płaszczyzną" ich wzajemnej współpracy w duchu braterstwa. Będąc wierną swym założeniom, mająca swą siedzibę w Prowansji, federacja wydała ostatnio deklarację solidarności z kosowskimi Albańczykami oraz arabizowanymi wbrew ich woli Berberami z Kabylii.

Swoisty fenomen powrotu do źródeł - odradzania się specyficznych kultur i tożsamości lokalnych sprawia, że międzynarodówki regionalistyczne (etniczne) stają się atrakcyjne nie tylko dla grup mniejszoścowych - statusem obserwatora przy UNPO zainteresowani są, obecni na konferencji, regionaliści z Ruchu Anglii Środkowej (MfME).

Morawianie i Ślązacy

Duże zainteresowanie audytorium wzbudziło wystąpienie przedstawicieli działającego w Republice Czeskiej Ruchu Autonomii Moraw i Śląska (HSMS). Organizacja ta reprezentuje "autonomistyczny" nurt bardzo żywotnego ruchu morawskiego, w którym można ponadto wyróznić skrzydło nacjonalistyczne, reprezentowane głównie przez działaczy wywodzących się z kręgów Morawskiej Partii Narodowej, oraz separatystyczne w postaci Ruchu Morawy-Śląsk (HMS).

To własnie z HSMS oraz blisko z nim współpracującym Związkiem Morawian na Słowacji (SMS) Ruch Autonomii Śląska podpisał w październiku ubiegłego roku deklarację o współpracy. Znalazły się w niej zapisy m.in. o promocji kultury regionów i narodów reprezentowanych przez te organizacje.

Kwestia narodowości ślaskiej, uznanje przez władze naszych południowych sąsiadów stanowi niewątpliwie najsilniejsze spoiwo łączące autonomistów z RAŚ i HSMS. Wywołała ona również ożywioną dyskusję w trakcie samej konferencji, gdzie głos zabrali zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy podobnych zabiegów podejmowanych w Polsce.

Autonomisci morawscy zabiegający o federalizację Republiki Czeskiej poprzez utworzenie trzech autonomicznych krajów: morawsko-śląskiego, czeskiego i praskiego, tak precyzują swój program: bezpieczny obywatel, zamożna gmina i miasto. Zaraz po tym dodają: jesteśmy za demokracją, która nie jest formą rządów większości nad mniejszością, ale i tej drugiej daje władzę w sprawach, które jej dotyczą; jako konserwatyści odwołujemy się do tego co chwalebne w naszej przeszłości - czerpiemy z bogatej tradycji św. Cyryla i Metodego oraz masarykowej demokracji.

Połączenie tradycjonalizmu, czasem swoistych mitologii tworzonych w celu uwiarygodnienia swej etniczności, z nowoczesnymi hasłami politycznymi i ekonomicznymi to cecha charakterystyczna współczesnych regionalizmów. Wystarczy chociażby wspomnieć odżywający w krajach celtyckich kult druidów, ożeniony np. w Walii czy Kornwalii z ideologią socjaldemokratyczną. To właśnie na peryferiach, z dala od stołecznych metropolii, przeszłość najmocniej łączy się z teraźniejszością.

Jaka Europa?

Zarówno autonomiści jak i zdeklarowani niepodległościowcy nie kwestionują potrzeby integracji europejskiej. Pozbywając się jednak centralizmu swych dotychczasowych metropolii, nie chcą trafić pod rządy centralizmu europejskiego.

Niemcy zróznicowane pod względem politycznym wydały Bacha, Beethovena i Goethego. To samo państwo po zjednoczeniu przez Bismarcka kojarzy się głównie z wojnami - pisze Fouere. I jednocześnie dodaje: Europa dużych państw (...) nie jest i nigdy nie była Europą naturalną. (...) Prawdziwa Europa, naturalna, składa się z wielu małych państewek, wielu wspólnot narodowych, okręgów i wolnych miast, które łączy ponad podziałami i odmiennościami wspólna cywilizacja wykuwana od dwóch milleniów. Autonomiści widzą więc Europę jako swoisty zlepek regionów, będących alternatywą dla skostniałych struktur państw narodowych.

Dla niektórych, jak choćby regionalistów ze Skanii, niepodległość to pojęcie które straciło na aktualności - zamiast tego liczą się demokracja i swobody obywatelskie, będące nieodzowną częścią autonomii regionalnych.

Inni, jak choćby Alzatczycy z NFEL konsekwentnie opowiadają się za niepodległością, jednakże w ramach szerszej europejskiej federacji regionów. Różnice, jakkolwiek z pewnością jedynie teoretyczne, są do pewnego stopnia podstawą podziału organizacji odwołujących się do koncepcji "Europy 100 Flag" na regionalistów i separatystów.

Nieobecni

Przygotowania do wyborów lokalnych, regionalnych i europejskich uniemożliwiły wzięcie udziału w konferencji autonomistom walijskim z Plaid Cymru. Z podobnych przyczyn nie dotarła reprezentacja Ligi Północnej oraz niepodległościowcy z Sardigna Natzione, którzy jednak wcześniej przysłali teksty swych wystąpień.

Konferencja Śląskiego Związku Akademickiego, właściwie pierwsza na taka skalę w Polsce poświęcona problematyce regionalizmu, zorganizowana przy wydatnej pomocy Ruchu Autonomii Śląska, wzbudziła zainteresowanie nie tylko studentów Uniwersytetu Śląskiego, ale także przedstawicieli stowarzyszeń i partii politycznych działających na Śląsku.

Dopisały media, szczególnie radio okazało się zainteresowane jak to określono w relacjach spotkaniem ruchów separatystycznych działających w Europie. Konferencję zignorowała natomiast kadra naukowa UŚ, reprezentowana przez prof. Józefa Ciągwę z Wydziału Prawa i Administracji - wybitnego znawcę śląskiej autonomii i działacza mniejszości słowackiej. Obecni byli przedstawiciele innych uczelni m.in. Uniwersytetu Gdańskiego.

Obecność Ruchu Autonomii Śląska w europejskim ruchu federalistycznym pozwala mieć nadzieję, że tego typu konferencji odbywać się będzie więcej, tym bardziej, że regionalizm to ostatnio bardzo modne hasło, także w Polsce.

Bartłomiej Świderek

autor jest działaczem Śląskiego Związku Akademickiego i Ruchu Autonomii Śląska

Ślaski Związek Akademicki

ul. Mieszka I 15/230, 40-877 Katowice

Konferencja

"Europa stu flag - rożnorodność a integracja"

Katowice, 1999-02-23

9.30-9.45 - otwarcie

9.45-10.15 - Ruch Autonomii Slaska (Gorny Slask)

10.15-11.00 - Hnuti Samospravne Moravy a Slezska (Morawy i Slask)

11.00-11.45 - Nationalforum Elsass-Lothringen (Alzacja i Lotaryngia)

11.45-12.00 - przerwa

12.00-12.45 - Stiftelsen Skansk Framtid (Skania)

12.45-13.30 - Movement for Middle England (Anglia Srodkowa)

13.30-14.15 - Partido Nacionalista Vasco (Kraj Baskow)

14.15-15.15 - przerwa

15.15-16.00 - Lega Nord per l'Indipendenza della Padania (Padania)

16.00-16.45 - Federation Europeene des Maisons de Pays (Prowansja)

16.45-17.30 - Ligue Savoisienne (Sabaudia)