Ekologia i etniczność
Społeczna i
kulturalna historia narodu odbija się nie tylko w zachowaniu i gustach jego członków,
ale także w sposobie kształtowania krajobrazu. We wszystkich zamieszkanych częściach
świata swoistość narodowych krajobrazów zależy w dużym stopniu od tego, z
czego ludzie żyją, jak się bawią, i w jaki sposób uprawiają życie
towarzyskie. Pola, parkany, wodociągi, parki, domy i stodoły mają nie
mniejszy wpływ na wygląd krajobrazu niż takie naturalne elementy, jak wzgórza,
lasy, strumienie i jeziora. Zasadniczej odmienności krajobrazów Francji i
Anglii albo północno-wschodnich obszarów Ameryki i prowincji Quebec nie da się
w pełni wyjaśnić naturalnymi cechami pejzażu; różnice te są odbiciem
zwyczajów, gustów i potrzeb, w których, z kolei, wyraża się kultura danego
narodu. Krótko mówiąc, narody powstają i trwają jako odrębne jednostki
fizyczne nie tylko wskutek oddziaływania czynników naturalnych, ale także
dlatego, że istnieją kultury narodowe, które decydują o sposobie
zagospodarowania krajobrazu.
Upodobania mieszkańców mają często większy wpływ na wygląd krajobrazu niż ich potrzeby. Ludzie starają się nadać swemu naturalnemu otoczeniu upragniony kształt, a skutki ich interwencji bywają zwykle trwalsze niż wymogi ekonomiczne, i potrafią niemal całkowicie przesłonić geograficzne realia. Szkockie wrzosowiska, proste dukty przecinające francuskie lasy, porosłe trawą stoki Vermontu – nie są dziełem natury, lecz człowieka. Sielski charakter angielskiego krajobrazu jest głównie wynikiem staroangielskiego upodobania do wiejskości, które wzmogło się bardzo w dziewiętnastym wieku jako reakcja na masywne budownictwo przemysłowe. W niemal całej Anglii sielski model życia już od pięćdziesięciu lat jest anachronizmem, ale próby utrzymania bukolicznej atmosfery nadal trwają, zarówno w osiedlach wiejskich, jak i w miastach. Istnieje narodowa tendencja – tak na wsi, jak w Londynie – by unikać konstrukcji wymyślnych lub geometrycznych, zbyt jawnie zdradzających swą sztuczność. Odwrotną postawę estetyczną reprezentują Francuzi, których upodobanie do majestatycznych bulwarów, długich perspektyw prostych arterii, strzyżonych ogrodów i promenad z rozległymi widokami rzuca się w oczy nie tylko w Paryżu, ale i na prowincji.
Rene Dubos
(fragment zaczerpnięto z książki „Pochwała różnorodności”, PIW, Warszawa 1986. Tytuł pochodzi od red.”Z”)